Trochę się wydażyło.
Witajcie po dłuższej przerwie.
Trochę się dzieje, od świtu do nocy coś działam tak aby na sam dół wprowadzić się od listopada, w przyczepie pomału spada standard, choć ciepło i nie jest źle to muszę już normalnie zacząć funkcjonować.
Zmęczenie daje się we znaki. Ciężko w pojedynkę ale widać efekty. Udało się nam skończyć ogrodzenie z przodu domu, trzeba je tylko połączyć z panelami dookoła budynku. Po tynkach ogarnąłem styropian, wszystkie instalacje na gotowo, do tego podłogówka i kominek. Zrobiło się ciepło, właśnie zakończyłem wygrzewanie i od przyszłego tygodnia układam płytki. W międzyczasie udało mi się położyć wełnę na całym poddaszu i efekt widoczny od razu, nie ucieka ciepło. Zamknąłem tylko klatkę schodową na zimę. Na razie wprowadzamy się na dół. Sufity podwieszone jutro malujemy. Wszystko w 7 miesięcy w pojedynkę. Jest moc. Meble wszystkie zamówione, składamy w przyszłym tygodniu. Tak aby od 1 listopad zamieszkać.
To był trudny czas, teraz będę mógł trochę zwolnić tempa i pomału wszystko kończyć, jednak czeka mnie jeszcze elewacja w tym roku, na szczęście zapowiadają w miarę ciepłą zimę. Oby tak było :)
Pozdrawiam wszystkich.